poniedziałek, grudnia 28, 2015

Nie możesz pamiętać jak po papierosy przyszłam

Muszę iść.
Nie bój się – odpowiedział.
Zostań, będę cicho siedział.

Nie boję się, a Ciebie najmniej.
Chyba jednak się boję, ale Ciebie nic a nic.
Miesiąc temu już przecież odeszłam,
bo sensu w tym nie było żadnego.
Teraz tylko tak sobie przyszłam,
zapytać, czy nadal jesteś.

Zostań, żebrał.
No to idę.

Powiedział wtedy:
Chciałbym, abyś siedziała na wózku inwalidzkim.
Opiekowałbym się Tobą najlepiej jak potrafię,
ale codziennie sprowadzałbym kochanki,
cierpiałabyś patrząc.