Nie bój się – odpowiedział.
Zostań, będę cicho siedział.
Nie boję
się, a Ciebie najmniej.
Chyba jednak
się boję, ale Ciebie nic a nic. Miesiąc temu już przecież odeszłam,
bo sensu w tym nie było żadnego.
Teraz tylko tak sobie przyszłam,
zapytać, czy nadal jesteś.
Zostań,
żebrał.
No to idę.
Powiedział
wtedy:
Chciałbym,
abyś siedziała na wózku inwalidzkim.Opiekowałbym się Tobą najlepiej jak potrafię,
ale codziennie sprowadzałbym kochanki,
cierpiałabyś patrząc.