Córka
jest prawie pewna, że gdy chodziłam do szkoły, na łąkach pasły się dinozaury.
Idę ci ja, wedle jej wyobrażeń, do szkoły wiejskiej w okularach o wielu
dioptriach i mam oczywista pod górkę, jak to drzewiej na Ziemiach Odzyskanych
bywało. Na drodze zaś, zamiast gęsi znienawidzonych i krów o zapadniętych
bokach, dinozaury.
Nawet
zapytałam, skąd to przekonanie. Odrzekła mi słodko-pytająco: „Mamo, a kiedy ty
do szkoły chodziłaś?” Po przeliczeniu odpowiedziałam: „A będzie jakieś
dwadzieścia pięć latek wstecz”. Na to córcia tryumfalnie: „A widzisz, czyli
ćwierć wieku temu”. Zabrzmiało groźnie. Krowy pamiętam, gęsi a jakże;
dinusiów jednak sobie nie przypominam - musi w lesie się chowały, gdy chodziłam
nauki pobierać.