Na wygnaniu, a wśród życzliwych ludzi
Obsesyjnie myślę o świetle, które mną zawładnęło
Hipnotyczny blask nie do zniesienia
przebił szczelinę ponad progiem
wniknął przez drzwi na obrzeżach krawędzi
Bezwolna ręka opadła na klamkę w kształcie ryby
Drzwi jeszcze stawiały opór
Ja nie
Do pierwszego wdechu za drzwiami
światło dominowało nad tożsamością
Obsesyjnie myślę o świetle, które mną zawładnęło
Hipnotyczny blask nie do zniesienia
przebił szczelinę ponad progiem
wniknął przez drzwi na obrzeżach krawędzi
Bezwolna ręka opadła na klamkę w kształcie ryby
Drzwi jeszcze stawiały opór
Ja nie
Do pierwszego wdechu za drzwiami
światło dominowało nad tożsamością