Król
wyprawiał ucztę dla syna. Umyślni zaprosili poddanych, którzy jednak nie przyszli.
Wszystko było gotowe, więc król drugi raz posłał po gości. Znowu odmówili,
wykręcając się pracą w polu i obowiązkami kupieckimi. Trzecim razem wysłał
zbrojnych, by wymordowali zaproszonych. Gdy wrócili żołnierze brudni krwią
zabitych, władca kolejny raz rozesłał wici. Posłańcy tym razem prosili na ucztę
każdego..Przyszli więc dobrzy i źli. Jeden z gości (dobry
czy zły?) nie miał stroju paradnego, więc został za karę spętany za ręce i nogi,
a potem wyrzucony na zewnątrz. O synu króla nic nie wiem, jego czas jeszcze nie
nadszedł.