wtorek, lutego 16, 2016

Od razu nic



Wpół drogi na łące się zatrzymałeś
Nie chciałeś już iść i płakałeś sparaliżowany
Prosiłam, byśmy ruszyli dalej,
Minęli białą kapliczkę i doszli do domu
Nie możemy tu zostać, nie zostawię Cię

Łąka zniknęła, Ty zniknąłeś także
Potem źle ze mną było i wołałam w myślach Twoje imię
Nie usłyszałeś, nie mogłeś, pomogło
Oprócz tej łąki i mego wołania,
Nic nie zostało – wszystko zapomniałam