Rozpacz zadomowiła się w ciele mężczyzny o nalanej twarzy,
zastygłego na wersalce przylepionej do wypłowiałej, różowej ściany.
Dobrze wybrała - ominęła innych członków rodziny:
agresywną córkę, nie z własnej winy lecz z choroby,
syna w depresji, który odmawia diagnostyki,
żonę o dziecinnych rysach, co z łóżka popatruje spłoszona.
Wiem, że rozpacz nie pomieszka długo w tym mężczyźnie,
gdy się już znudzi - odejdzie, ustąpi miejsca rezygnacji.
Teraz jednak tryumfuje - jest czysta, wyraźna i przemożna.
Opętania rozpaczą nie można uleczyć egzorcyzmami,
Ponieważ nie jest pochodną wiary.
Pozostaje czekać, niech przeminie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pomyśl dwa razy, napisz raz