Na koniec zaś kuzyn powiedział, że trzeba ludzi
ostrzec, ponieważ z nieostrożności czystej kajut nie zamykają. Systemowo
zaczęliśmy od początku korytarza. No i pech straszny, ponieważ pierwsze drzwi
otwarte. Kuzyn wybełkotał swoje dobrywieczur. Jestem przekonana, że powiedział
to przez ”u” otwarte i na wdechu skleił słowa. Następnie zakomunikował, że
należy kajuty zamykać, bo różni się tu kręcą, nie wyłączając nas. Na szczęście
dalej było gładko - wszystkie drzwi zamknięte. Dotarliśmy do końca
korytarza i dla każdego było osobne okno, by spojrzeć w ciemność. Oto koniec
wyprawy. Żona kuzyna, co potem strasznie płakała, zapytała, co robimy, ale było
po sprawie, ponieważ kogo trzeba już ostrzegliśmy.
Ja, Twój pies, oświadczam, że byłem przez dwa dni głodny. Może i miska pełna, ale nie jadłem, bo nie patrzyłaś, jak jem.
OdpowiedzUsuń