czwartek, grudnia 03, 2015

Viesz

Wiesz, czasami jest mi naprawdę smutno, że nie mogę Ci powiedzieć tak, by było to samo, co myślę. Jeszcze gorzej z tym, co czuję. A już najbardziej wkurza mnie oficjalizm w gestach, że tak niewiele można wyjść poza ramy. I nie wiem, kurwa, jakie Ty masz ramy. I boję się, że mi uciekniesz, albo że już Cię nie ma, tylko tego nie zauważyłam.

Dwa oddechy mojego psa mierzę swoim jednym oddechem. On nie pali, ale zrzucę go z łóżka i pójdziemy gwiazdom gęby oglądać. Potem już mi nie będzie zależało i oddam się bez zastanowienia Mofeuszowi. Czuję niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pomyśl dwa razy, napisz raz